sądził, że to tajna gazetka (w tym czasie, rzadko widziało się podziemną prasę), więc rzucił się na nią skwapliwie. Ze zdziwieniem zobaczył, że pisemko ma datę z 1938 r. i było rzekomo wydane przez jakieś nieznane towarzystwo medyczne czy lekarskie, nie było jednak ani adresu, ani pełnej nazwy tego towarzystwa, wydawcy, ani autorów, właściwie anonimowe. Rzecz dotyczyła onanizmu. Broszura adresowano do rodziców, lecz zdaniem Angusa stanowiła dla nich nieodpowiednią lekturę, więc ukrył ją i przeczytał sam.<br>Zasadniczą tezą było, że dla młodzieży (mówiono tylko o synach), szkodliwy i nawet zgubny jest nie sam onanizm, ale prawdziwa psychoza, jak na ten temat