Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
więc w sześciu.
Najpierw wyrwali z łóżka metalową nogę i ukręcili nią kłódkę przy kracie oddzielającej sypialnie od spacerniaka; potem wygięli ramy siatki ogrodzeniowej i wspięli się na dach aresztu. Z dachu zsunęli się po występie ściany na dziedziniec, przeszli przez zewnętrzne ogrodzenie i już byli na wolności. Z miasta wydostali się prawdopodobnie jakimś zatrzymanym okazyjnie samochodem.
Żaden ze zbiegów w chwili ucieczki nie miał przy sobie dokumentów ani pieniędzy. Nie byli groźnymi przestępcami, ale nie sposób przewidzieć, do czego mogą być zdolni w ekstremalnej sytuacji. Tuż po północy widziano ich w okolicy Ryk. Na stacji benzynowej napadli na kierowcę ukraińskiego tira
więc w sześciu.<br>Najpierw wyrwali z łóżka metalową nogę i ukręcili nią kłódkę przy kracie oddzielającej sypialnie od spacerniaka; potem wygięli ramy siatki ogrodzeniowej i wspięli się na dach aresztu. Z dachu zsunęli się po występie ściany na dziedziniec, przeszli przez zewnętrzne ogrodzenie i już byli na wolności. Z miasta wydostali się prawdopodobnie jakimś zatrzymanym okazyjnie samochodem.<br>Żaden ze zbiegów w chwili ucieczki nie miał przy sobie dokumentów ani pieniędzy. Nie byli groźnymi przestępcami, ale nie sposób przewidzieć, do czego mogą być zdolni w ekstremalnej sytuacji. Tuż po północy widziano ich w okolicy Ryk. Na stacji benzynowej napadli na kierowcę ukraińskiego tira
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego