Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
niesie nas ku dalekiej mieliznie, statki opadają za horyzont, kutry rybackie (czarne i pękate chrząszcze) pełzną ku północnemu zachodowi.
My zaś staliśmy się nierozłączni.
Jeśli nawet próbowałem się ukryć - odnajdywali mnie z nieomylną łatwością.
Równocześnie, będąc z nimi niemal nieustannie, jestem obecny w mniejszym stopniu niż uprzednio.
Nie od razu wygasł strach Małgorzaty i wstyd Grzegorza.
M ija kilka dni, nim zdołają się odnaleźć.
Ja zaś, choć pozornie tak już bliski i opiekuńczy, jestem w istocie poza zasięgiem ich spojrzeń, uwagi i pamięci.
Otwarci głównie ku sobie pamiętają, że jestem, ale coraz wyraźniej zapominają, kim jestem.
Z tej to przyczyny na
niesie nas ku dalekiej mieliznie, statki opadają za horyzont, kutry rybackie (czarne i pękate chrząszcze) pełzną ku północnemu zachodowi.<br>My zaś staliśmy się nierozłączni.<br>Jeśli nawet próbowałem się ukryć - odnajdywali mnie z nieomylną łatwością.<br>Równocześnie, będąc z nimi niemal nieustannie, jestem obecny w mniejszym stopniu niż uprzednio.<br>Nie od razu wygasł strach Małgorzaty i wstyd Grzegorza.<br>M ija kilka dni, nim zdołają się odnaleźć.<br>Ja zaś, choć pozornie tak już bliski i opiekuńczy, jestem w istocie poza zasięgiem ich spojrzeń, uwagi i pamięci.<br>Otwarci głównie ku sobie pamiętają, że jestem, ale coraz wyraźniej zapominają, kim jestem.<br>Z tej to przyczyny na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego