Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
pomógł uderzeniem kolby. Ten odwrócił twarz.
Z wykrzywionych wściekłością ust Kolumba padło ciężkie przekleństwo. - Dam ci potem w mordę. - wysapał ciężko. W twarzy Zygmunta, pod zaciemniającym okapem żandarmskiego hełmu, błysnęły na sekundę zęby, odsłonięte ni to w uśmiechu, ni w nerwowym grymasie. Kolumb podtrzymał ręką wystającego spod kurtki stena i wygramolił się wyżej. Byli na peronie, o kilkanaście metrów od progu strażnicy. Kolumb paroma długimi krokami dopędził gnającego zbyt szybko Jerzego. Obaj byli w wysmolonych kurtkach. Kolumb z gołą głową, Jerzy w łachu jakiejś czapki. Żandarm poprawił rękę na kolbie, bergmanna niósł pod pachą, niby myśliwy gotów do strzału. Eskortowani stali na
pomógł uderzeniem kolby. Ten odwrócił twarz.<br>Z wykrzywionych wściekłością ust Kolumba padło ciężkie przekleństwo. - Dam ci potem w mordę. - wysapał ciężko. W twarzy Zygmunta, pod zaciemniającym okapem żandarmskiego hełmu, błysnęły na sekundę zęby, odsłonięte ni to w uśmiechu, ni w nerwowym grymasie. Kolumb podtrzymał ręką wystającego spod kurtki stena i wygramolił się wyżej. Byli na peronie, o kilkanaście metrów od progu strażnicy. Kolumb paroma długimi krokami dopędził gnającego zbyt szybko Jerzego. Obaj byli w wysmolonych kurtkach. Kolumb z gołą głową, Jerzy w łachu jakiejś czapki. Żandarm poprawił rękę na &lt;page nr=103&gt; kolbie, bergmanna niósł pod pachą, niby myśliwy gotów do strzału. Eskortowani stali na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego