Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
wiosną problem urósł do rozmiarów lokalnej tragedii. Dzieciaki wdrapywały się na drzewa w poszukiwaniu ptasich jaj, które z satysfakcją rozbijały. Jeszcze większą satysfakcję znajdowały w mordowaniu piskląt. Znosili kwilący łup i urządzali coś w rodzaju sportowych zawodów. Ciskali ptaszkami o mur szkolnego budynku, kto rozbił przy tym tylko łepek pisklęcia, wygrywał. Hania odkryła owe zawody podczas dużej przerwy. Najpierw rozpłakała się, potem wygłosiła pogadankę, wreszcie postanowiła powołać do życia Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Uradzono, co i jak, i znowu oczywiście poszperano na strychu. Z purpurowej, częściowo zjedzonej przez mole sukni którejś z Borowskich uszyto czerwone opaski. Dyżurni stroili się w nie
wiosną problem urósł do rozmiarów lokalnej tragedii. Dzieciaki wdrapywały się na drzewa w poszukiwaniu ptasich jaj, które z satysfakcją rozbijały. Jeszcze większą satysfakcję znajdowały w mordowaniu piskląt. Znosili kwilący łup i urządzali coś w rodzaju sportowych zawodów. Ciskali ptaszkami o mur szkolnego budynku, kto rozbił przy tym tylko łepek pisklęcia, wygrywał. Hania odkryła owe zawody podczas dużej przerwy. Najpierw rozpłakała się, potem wygłosiła pogadankę, wreszcie postanowiła powołać do życia Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Uradzono, co i jak, i znowu oczywiście poszperano na strychu. Z purpurowej, częściowo zjedzonej przez mole sukni którejś z Borowskich uszyto czerwone opaski. Dyżurni stroili się w nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego