ciężkich koturnach. Rękawy były obcisłe, długie aż po przeguby: na lewym nosiła srebrną bransoletę, na prawym - mały, czarny zegarek, kupiony u Georga Christensena na Str/ogecie. Na ramieniu wisiała torebka. Oczywiście - biała.<br>Ciemny materiał sukni był rozcięty z lewej strony, od dołu do góry i tak równo, jakby młoda krawcowa wykroiła w tym miejscu ogromną strzałę, która ukazywała cienką pończochę, zdobną w chińskie, czarno-białe smoki. Pończochę zaś wypełniała noga. Niestety. Lone podciągnęła suknię aż do biodra i odsłoniła lśniącą pończochę. Patrzyła długo przed siebie, po czym szepnęła do lustra, gryząc za karę do krwi górną wargę:<br>- Ten oszust powiedział ci