czasem w rurę i palenisko bucha wtedy skrami jak ognista purchawka.<br><page nr=363> - Dobrze, niech tak będzie. Siedział więc w ten sposób i milczał. Dawano mu, uważasz, jakąś truciznę, żeby nie gadał. Naraz wstaje nieproszony...<br>- Jak wstaje? Pokaż!<br>Szczęsny, dźwignąwszy się ciężko, przechyla się nad oparciem krzesła - skurczony, nadłamany - twarz mu się wykrzywia, gdy bełkocze:<br>- Dość! Nie znam tych panów... Sam podpalałem! Proszę uciąć mi głowę i dać cywilne ubranie! Kategorycznie! W tej chwili cywilne ubranie i<br>Brońcia podnosi do ust dłonie zaciśnięte na dużym palcu. Oczy ma szeroko otwarte:<br>- To znaczy Wanderluba zwariował? Oh, Szczęsny, to nie był podły człowiek, ja ci