Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
w strasznych konwulsjach biały robak. Musiałby spełnić natychmiast tajemne żądanie, bo wiedział przecież, że robak będzie szukał schronienia w jego ustach. Bierze więc ołówek, przyciska do białej jak prześcieradło kartki papieru i słucha go, tego, co bezustannie mówi i mówi, i ciągnie się czarna linia, jak czarna smolista krew, i wylewa się chorobliwa metafizyka. U końca tej

rozpalonej męki czeka jakiś okropny termin. Wtedy do lśniącej kuli zbliży się cienkie sterczące ostrze i wszystko pryśnie. Cała wydumana i wykołysana w głowie przyszłość artysty, twórcy nazwanych już w głowie, eksplodujących, przenicowujących cały świat dzieł. Były przecież takie chwile, kiedy dzieła te istniały
w strasznych konwulsjach biały robak. Musiałby spełnić natychmiast tajemne żądanie, bo wiedział przecież, że robak będzie szukał schronienia w jego ustach. Bierze więc ołówek, przyciska do białej jak prześcieradło kartki papieru i słucha go, tego, co bezustannie mówi i mówi, i ciągnie się czarna linia, jak czarna smolista krew, i wylewa się chorobliwa metafizyka. U końca tej<br> &lt;page nr=58&gt;<br> rozpalonej męki czeka jakiś okropny termin. Wtedy do lśniącej kuli zbliży się cienkie sterczące ostrze i wszystko pryśnie. Cała wydumana i wykołysana w głowie przyszłość artysty, twórcy nazwanych już w głowie, eksplodujących, przenicowujących cały świat dzieł. Były przecież takie chwile, kiedy dzieła te istniały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego