swobodę. Wiedzieliśmy do czego ujęcie zmierza, reszta zależała od nas.<br>Dowiedziałam się ze "Stanu posiadania" czegoś ważnego o sobie. Jest w filmie scena, kiedy informuję matkę chłopca, czyli Maję, że nie mam zamiaru zrezygnować z jej syna. Maja wybucha potokiem słów, a ja odpowiadam tylko, że rozumiem, iż nie jestem wymarzoną kandydatką na żonę jej syna. W trakcie tej sceny zajadam przez cały czas dżem, prosto ze słoika. Kiedy skończyłam jeść, wstałam i wyszłam. Znaczyło to mniej więcej tyle: nie muszę jej słuchać, decyduję sama o sobie.<br>A teraz - jak narodziła się ta reakcja.<br>Zostawiłam wtedy Maję samą na ekranie, bo