Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
agresywni i bardzo pańscy. Dopiero teraz na podwórzu szkolnym ukazały się Wisia z Lilką. Kękuś, który szedł na końcu pochodu Górali, stanął nagle i przyglądał się z daleka dziewczętom, osłaniając oczy przed słońcem. Wisia spojrzała raz i drugi w stronę stawu. Spodziewała się tam Polka widocznie, gdyż nagle jęła się wymawiać przed przyjaciółką, coś pokazywała skwapliwie w teczce, wstrząsała z nadmierną solennością główką ozdobną w czerwoną wstążeczkę. Rychło rozeszły się w różne strony, świadcząc sobie na pożegnanie egzaltowanymi całusami, wdzięcznym i wystudiowanym gestem dłoni. Puciałłówna szła brzegiem stawu. Niosła przed sobą teczkę, podbijając ją niedbale kolanami. Przechyliła trochę głowę, ażeby sledzić
agresywni i bardzo pańscy. Dopiero teraz na podwórzu szkolnym ukazały się Wisia z Lilką. Kękuś, który szedł na końcu pochodu Górali, stanął nagle i przyglądał się z daleka dziewczętom, osłaniając oczy przed słońcem. Wisia spojrzała raz i drugi w stronę stawu. Spodziewała się tam Polka widocznie, gdyż nagle jęła się wymawiać przed przyjaciółką, coś pokazywała skwapliwie w teczce, wstrząsała z nadmierną solennością główką ozdobną w czerwoną wstążeczkę. Rychło rozeszły się w różne strony, świadcząc sobie na pożegnanie egzaltowanymi całusami, wdzięcznym i wystudiowanym gestem dłoni. Puciałłówna szła brzegiem stawu. Niosła przed sobą teczkę, podbijając ją niedbale kolanami. Przechyliła trochę głowę, ażeby sledzić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego