Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Zagroda
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2003
i głos wokalisty. Pod koniec wakacji pojechałyśmy z koleżanką na jakiś koncert do „Stodoły". Tam zobaczyłam nieznajomego faceta, który wywarł na mnie piorunujące wrażenie. Byłam w szoku. Pomyślałam, że trzebaby go poznać, pewnie na czymś gra, bo to, co przeszło koło nas wyglądało na zespół. Zaczął się koncert i wymiękłam absolutnie. Przekonałam się, że ten głos, w którym się tak kocham i ten zobaczony facet, to jedna i ta sama osoba. Tak wygląda przeznaczenie. Robert to jedyny prawdziwy mężczyzna, jakiego znam. Niedawno uświadomiłam sobie w pełni, jak zawsze byłam i nadal jestem o niego zazdrosna. Ale teraz potrafię już nad
i głos wokalisty. Pod koniec wakacji pojechałyśmy z koleżanką na jakiś koncert do „Stodoły". Tam zobaczyłam nieznajomego faceta, który wywarł na mnie piorunujące wrażenie. Byłam w szoku. Pomyślałam, że trzebaby go poznać, pewnie na czymś gra, bo to, co przeszło koło nas wyglądało na zespół. Zaczął się koncert i wymiękłam absolutnie. Przekonałam się, że ten głos, w którym się tak kocham i ten zobaczony facet, to jedna i ta sama osoba. Tak wygląda przeznaczenie. Robert to jedyny prawdziwy mężczyzna, jakiego znam. Niedawno uświadomiłam sobie w pełni, jak zawsze byłam i nadal jestem o niego zazdrosna. Ale teraz potrafię już nad
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego