przytomności, gdy nagle wśród wirującej wokoło niego masy głów dostrzegł parę znajomych antenek. Należały one do dra Sigismunda Kraft-Durchfreuda i dr Brillat-Ćwierciakiewicz przypomniał sobie naraz zdanie, jakie dr Sigismund Kraft-Durchfreud rzucił mu był nie tak dawno: ,,Gdyby pan zechciał, panie kolego, parę małych seansików usunęłoby pana wadę wymowy, która, nie mam żadnych wątpliwości, pochodzi stąd, że pan sobie w jaju jeszcze albo w inkubatorze przegrzał genitalia, których pan zresztą nie ma".<br> Dlaczego dr Brillat-Ćwierciakiewicz nie zgodził był się wówczas na ,,parę małych seansików", będzie to tajemnicą jego podświadomości. Czując czułki dra Sigismunda Kraft-Durchfreuda, wirujące wraz z