Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
spodnie sięgały mu zaledwie kolan, jakby był małym chłopczykiem. Całości dopełniały bielutkie rajtuzy i wykwintne trzewiki z zielonej, lakierowanej skóry, w miejsce zwyczajnych, mocnych butów, które włożyłby każdy normalny człowiek na obecną niepogodę. Wyglądał jak dziewczyna! Patrzyłem na niego pełen zdumienia i obrzydzenia, zastanawiając się jednocześnie, czy to może jakaś wymyślna kara i co by mogło zmusić mnie do włożenia czegoś takiego. Chyba tylko groźba utraty życia.
Przypomniałem sobie, że Nocny Śpiewak określił kogoś mianem "cholernego, książęcego syneczka". Nie mogło chodzić o nikogo innego. Zapamiętałem też imię: Zwycięski Promień Świtu. Pasowało idealnie do tego cudacznego ptaszka. Jego rodzice mieli dość osobliwy
spodnie sięgały mu zaledwie kolan, jakby był małym chłopczykiem. Całości dopełniały bielutkie rajtuzy i wykwintne trzewiki z zielonej, lakierowanej skóry, w miejsce zwyczajnych, mocnych butów, które włożyłby każdy normalny człowiek na obecną niepogodę. Wyglądał jak dziewczyna! Patrzyłem na niego pełen zdumienia i obrzydzenia, zastanawiając się jednocześnie, czy to może jakaś wymyślna kara i co by mogło zmusić mnie do włożenia czegoś takiego. Chyba tylko groźba utraty życia.<br>Przypomniałem sobie, że Nocny Śpiewak określił kogoś mianem "cholernego, książęcego syneczka". Nie mogło chodzić o nikogo innego. Zapamiętałem też imię: Zwycięski Promień Świtu. Pasowało idealnie do tego cudacznego ptaszka. Jego rodzice mieli dość osobliwy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego