Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Miejsce dla kpiarzy
Rok powstania: 1967
z numerem sześciocyfrowym.

Ostatnio, bez względu na to, jaki numer nakręcam, łączę się stale z tą
samą panią. Naprzód próbowaliśmy różnych chwytów, żeby się od siebie
oderwać. Po jakimś czasie z konieczności zaczęliśmy prowadzić rozmowy.
Opowiedzieliśmy sobie wzajemnie nasze życiorysy. Wymieniliśmy między sobą
przepisy kulinarne. Trudno przewidzieć, co z tego wyniknie, bo pani jest
bardzo miła i potrafi prowadzić zajmującą konwersację. Ale mnie przecież
chodziło nie o nową znajomość, tylko o ważną rozmowę z wydawnictwem.

Ja natomiast od wczesnego świtu odbieram telefony z zapytaniem, czy to
szpital? Dzwonią zdenerwowani, często zrozpaczeni ludzie. Słyszę w
słuchawce zbolałe głosy. I serce mi się
z numerem sześciocyfrowym.<br><br>Ostatnio, bez względu na to, jaki numer nakręcam, łączę się stale z tą<br>samą panią. Naprzód próbowaliśmy różnych chwytów, żeby się od siebie<br>oderwać. Po jakimś czasie z konieczności zaczęliśmy prowadzić rozmowy.<br>Opowiedzieliśmy sobie wzajemnie nasze życiorysy. Wymieniliśmy między sobą<br>przepisy kulinarne. Trudno przewidzieć, co z tego wyniknie, bo pani jest<br>bardzo miła i potrafi prowadzić zajmującą konwersację. Ale mnie przecież<br>chodziło nie o nową znajomość, tylko o ważną rozmowę z wydawnictwem.<br><br>Ja natomiast od wczesnego świtu odbieram telefony z zapytaniem, czy to<br>szpital? Dzwonią zdenerwowani, często zrozpaczeni ludzie. Słyszę w<br>słuchawce zbolałe głosy. I serce mi się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego