wydarzeniami gdańskimi było ogromne, jak i moja trema. Ludzie słuchali z zapartym tchem, choć nie mówiłem zbyt składnie. Widząc napięcie na twarzach, uświadamiałem sobie, jak wielkie zaistniały fakty, w jak wielkim dziele brałem udział. Wiedziałem to, będąc w Gdańsku i wyjeżdżając z niego, ale nie czułem. Docierało to do mojej wyobraźni wolno, także przez takie fakty.<br>Po powrocie zastałem w domu Seweryna Blumsztajna - Sewka, członka KSS KOR, redaktora "Biuletynu Informacyjnego" - i Antoniego Zambrowskiego, syna Romana, jednej z podpór reżimu w dawnych czasach. W roku 1966 wylecieliśmy z Antonim jednego dnia z PZPR. Wywiązała się ostra dyskusja o ostatnich wydarzeniach. Sewek mówił