twarzą w stronę, gdzie stał zajęty <br>widokiem malec. Drugi grubas - dobre tysiąc kilo więcej, <br>ocenił bystro i precyzyjnie Franciszek Kuśmierowski - wychynął <br>zza pleców kolegów.<br>- Mnie na to nie weźmiecie - dobiegło wyraźnie. - Jeszcze <br>na mózg nie upadłem. Możecie gadać do lampy, ja...<br>- Ty, człowieku. - Chudzielec w okularach <br>miał głos jak świeżo wyostrzona piła, aż małego <br>ciarki przeszły. Takiemu się narazić, no!<br>- ...skoro cię wybrali, znaczy, pokładają w tobie <br>zaufanie. A zaufanie, człowieku, rzecz bezcenna. Okradną <br>cię... pardon, wycofuję, nie to powiedziałem... więc <br>portki zgubisz, przepuścisz w oczko albo w tysiączka schedę <br>po babce - frajer, ale zaufanie kolegów stracisz - lepiej, <br>żebyś się nie