była przez długie lata sprawdzianem górskich umiejętności, swoistym tatrzańskim uniwersytetem - kusiła i pięknem scenerii, i ekspozycją, i gładkością granitowych płyt, i trudnościami, i na końcu sławą zdobywcy. Zamarła - odkąd tylko zauważono krzesanice jej południowej ściany - obrastała w legendę; z czasem zrodził się "mit Zamarłej" - ściany krwiożerczej, mściwej, żądnej ofiar. Każdy wypadek śmiertelny zdawał się potwierdzać tę irracjonalną tezę. A wypadków, niestety, nie udało się uniknąć.<br>Tragiczny rejestr Zamarłej otworzył Stanisław Bronikowski, dwudziestodwuletni maturzysta, który 23 września 1917 r. wszedł w południową ścianę Zamarłej wraz z młodszym od siebie Malczewskim (synem wielkiego malarza Jacka), późniejszym malarzem i literatem. Chcąc ułatwić sobie zadanie