Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
odpowiedział Dymek. Słyszał to już co najmniej dwadzieścia razy. - Ale obiecuję, że będę biegał w Łazienkach.
- No, dobrze - rzekł naczelny. - Ja właściwie nie o tym. Chciałem panu pogratulować zwycięstwa w rajdzie. Co za szczęśliwy zbieg okoliczności, że pan tam właśnie pojechał.

- Nie rozumiem? - zdziwił się Dymek.
- No, myślę o tym wypadku. Mamy szczęście, że się to przytrafiło.
- Szczęście? - Dymek był wzburzony. - Przecież tam zginęło dwóch ludzi.
- No właśnie - potwierdził naczelny. - To uczyni pański reportaż znacznie bardziej atrakcyjnym. Musi pan wydobyć całą grozę. Ludzie lubią, żeby ich trochę postraszyć. Muszę mieć ten tekst przed pogrzebem, bo później wszyscy zapomną. Najlepiej, jeśli wydrukujemy
odpowiedział Dymek. Słyszał to już co najmniej dwadzieścia razy. - Ale obiecuję, że będę biegał w Łazienkach.<br>- No, dobrze - rzekł naczelny. - Ja właściwie nie o tym. Chciałem panu pogratulować zwycięstwa w rajdzie. Co za szczęśliwy zbieg okoliczności, że pan tam właśnie pojechał.<br>&lt;page nr=176&gt;<br>- Nie rozumiem? - zdziwił się Dymek.<br>- No, myślę o tym wypadku. Mamy szczęście, że się to przytrafiło.<br>- Szczęście? - Dymek był wzburzony. - Przecież tam zginęło dwóch ludzi.<br>- No właśnie - potwierdził naczelny. - To uczyni pański reportaż znacznie bardziej atrakcyjnym. Musi pan wydobyć całą grozę. Ludzie lubią, żeby ich trochę postraszyć. Muszę mieć ten tekst przed pogrzebem, bo później wszyscy zapomną. Najlepiej, jeśli wydrukujemy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego