Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
mogą wchodzić w grę tylko tacy, którzy go dobrze pamiętają. Sięgnąłem po notes, w którym miałem wszystko zapisane. - Ojciec de Vos.
- Doskonale.
- Ojciec Cordero. - Nie żyje.
- Monsignor Crescenzi.
- W Lizbonie. Jest nuncjuszem.
- Monsignor Rigaud.
- Doskonale.
- Adwokat Cunial, patron ojca. - Phi!
- Za stary?
- Kuria nie zna takiego pojęcia. A w twoim wypadku tylko sami bardzo starzy ludzie będą ci mogli pomóc. Cunial, biedaczysko, choruje nam ostatnio i przeważnie siedzi poza Rzymem.
- Mógłbym dojechać. Ojciec bardzo na niego liczył. - Ja bym nie liczył. Powiem ci szczerze: Cunialowi pamięć już nie dopisuje. Kogo tam masz jeszcze?
Nie miałem. już nikogo. Zasmuciłem się.
- To znaczy
mogą wchodzić w grę tylko tacy, którzy go dobrze pamiętają. Sięgnąłem po notes, w którym miałem wszystko zapisane. - Ojciec de Vos.<br>- Doskonale.<br>- Ojciec Cordero. - Nie żyje.<br>- Monsignor Crescenzi.<br>- W Lizbonie. Jest nuncjuszem. <br>- Monsignor Rigaud.<br>- Doskonale.<br>- Adwokat Cunial, patron ojca. &lt;page nr=24&gt; - Phi!<br>- Za stary?<br>- Kuria nie zna takiego pojęcia. A w twoim wypadku tylko sami bardzo starzy ludzie będą ci mogli pomóc. Cunial, biedaczysko, choruje nam ostatnio i przeważnie siedzi poza Rzymem. <br>- Mógłbym dojechać. Ojciec bardzo na niego liczył. - Ja bym nie liczył. Powiem ci szczerze: Cunialowi pamięć już nie dopisuje. Kogo tam masz jeszcze?<br>Nie miałem. już nikogo. Zasmuciłem się.<br>- To znaczy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego