na dzień, można, ale nie każdy organizm to toleruje. </><br><who1> No właśnie, właśnie. </><br><who2> I mówi <q>Pani może być tym przykładem nietolerującym natychmiastowe rzucenie, takie ad hoc.</q> </><br><who1> No właśnie. Tylko że z drugiej strony <orig reg="to">te</> stopniowanie to to właśnie jest mało skuteczne znowu. </><br><who2> Bardzo mało. Dlatego, że się potem wraca i się wypala znowu tę samą ilość albo i więcej. </><br><who1> Yhy. Zresztą wszystkie nałogi to raczej mi się wydaje, że radykalne cięcie jest potrzebne. </><br><who2> Joluś, przede wszystkim </><br><who1> Jeszcze nie widziałam, żeby ktoś stopniowo wyszedł z nałogu. Z alkoholizmu albo z narkotyków. Stopniowo, wiesz, to w ogóle jest nie do pomyśłenia. </><br><who2> Tak, tak. </><br><who1> Albo