nawet kroku przyśpieszył, jak gdyby tam, na Łęgskiej, już na niego czekano. Dopiero gdy minęli szlaban bocznicy kolejowej i usłyszeli warkot maszyn za długim szarym parkanem, stary znów głowę w ramiona wtulił i niespokojnie zastrzygł rzęsami.<br>- A przeczytaj no, co tam stoi - wskazał na szyld nad dużym budynkiem z mocno wypalonej cegły. - Może to nie tu? Rad byłby jak dziecko, że jeszcze nie, że dopiero za godzinę pójdzie do obcych, w obcy świat. Ale Szczęsny sylabizując przeczytał:<br>- Sztajnhagen i Senger, Fabryka Papieru i Celulozy, Sp. Akc. - Chyba tu.<br><page nr=36> Zajrzeli za parkan. A tam na podwórzu leżeli ludzie, ze wsi i z