w sobie - i pewnie dlatego niezdolne do samodzielnej egzystencji, nazbyt słabe, przyssało się w pamięci, niczym huba drzewa, do czegoś, dzięki czemu nabrać mogło trwałości i znaczenia.<br>Szedłem przez las, nie pamiętam dokąd i po co, może Ciotka wysłała mnie do Wsi do sklepu, a może błąkałem się bez celu wypatrując pierwszych zawilców i rad z ciepłego już słońca.<br>Tak natknąłem się na sporą kałużę wśród torfiastego i bagiennego gruntu.<br>Przystanąłem, uderzony szybkim, niespokojnym pulsowaniem wody wśród płowego zeszłorocznego sitowia i świeżych kiełków i pędów zielska.<br>Schyliłem się.<br>Tuż pod rozedrganą powierzchnią rozlewiska pływały leniwie kłęby żabiego skrzeku, archipelagi ziarnistej galarety