Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
urodzenia. Pamięta, jaki był hardy i ambitny? Od rana do czarnej nocy pracował niczym wół, ale jak kto powiedział złe słowo, to rzucał wszystko i szedł, gdzie oczy poniosą.
- ...
- Polek też taki. Nieraz popatrzy, że strach bierze. Skąd to u dziecka, Panno Przenajświętsza?
- ...
- No, słońce już nad torami. Czas żywiołę wypędzać. Wstali ciężko, przeszli na palcach koło łóżka, na którym leżał Polek. Chłopiec zacisnął powieki, starając się oddychać miarowo jak człowiek śpiący. Słychać jeszcze było tupot racic krowich, ujadanie Panfila, gniewny głos pani Linsrumowej. Potem wszystko ucichło. Polek odwrócił się twarzą do okna. Za szybą płynął na rozpostartych skrzydłach wielki jastrząb
urodzenia. Pamięta, jaki był hardy i ambitny? Od rana do czarnej nocy pracował niczym wół, ale jak kto powiedział złe słowo, to rzucał wszystko i szedł, gdzie oczy poniosą.<br>- ...<br>- Polek też taki. Nieraz popatrzy, że strach bierze. Skąd to u dziecka, Panno Przenajświętsza?<br>- ...<br>- No, słońce już nad torami. Czas żywiołę wypędzać. Wstali ciężko, przeszli na palcach koło łóżka, na którym leżał Polek. Chłopiec zacisnął powieki, starając się oddychać miarowo jak człowiek śpiący. Słychać jeszcze było tupot racic krowich, ujadanie Panfila, gniewny głos pani Linsrumowej. Potem wszystko ucichło. Polek odwrócił się twarzą do okna. Za szybą płynął na rozpostartych skrzydłach wielki jastrząb
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego