wiem, że "Podrywacz" to alkoholik. Widzę też zresztą, jak trzy razy dziennie wpycha w siebie cudotwórcze piguły wspomnianego wyżej Esperalu. <br>Niepijącym, gwoli lepszego zrozumienia wyjaśnię, że ten zdradliwy specyfik potrafi obrzydzić nawet w upalny skwar wyciągnięte prosto z lodówki, dobrze schłodzone piwo. A jeśli nawet nie obrzydzi i umęczony dylematem - wypić, nie wypić, w końcu się na ten orzeźwiający alkoholowy napój skusisz, Esperal załatwi cię na cacy, jakbyś jedną nogą zahaczył już o tamten, podobno lepszy świat. Sensacje po wypiciu mają być cholernie przykre. Lekarze straszą lojalnie nawet ryzykiem zejścia śmiertelnego. Widziałam już jednak alkoholików, którzy wszyte im straszydło wydrapywali żyletką