już w biurze i miał pojęcie, co to jest ośmiogodzinne siedzenie w dusznym wydziale, pośród głupich ludzi. <page nr=10> Jakież to było wstrętne i co za rozkosz jest tworzyć w myśli, kombinować zawiłe sytuacje, pieścić się głębią trafnej metafory lub pięknem i muzyką zdania. Nie to, żeby zaraz pisać, zapisywać, broń Boże: wypielęgnować, wyszlifować w mózgu kawał prozy i dopiero na papier. "No, może znajdę jakieś gazetowe zajęcie" - i zaczął całować się z Turkowskim, który w tej chwili podszedł do nich.<br>- Opaliłeś się - powiedział w przerwach między trzema pocałunkami Turkowski. Po czym usiadł i zaczął opowiadać o wojsku, bo niedawno ukończył swą półtoraroczną