przygalopowałem do promu.<br> Mając przed sobą całą w sińcach po spływającym lodzie rzekę, wyjedzony do szczerego piasku brzeg, widząc głowę Jaśka opartą o kolana wdówki, zawróciłem do domu.<br> Poza tym nie śmiałem iść do ojców Jaśka, gdyż nigdy u nich nie byłem.<br> Wracając do domu, wstąpiłem do karczmy.<br> Pod rząd wypiłem kilka kieliszków araku.<br> W karczmie było głośno o Jaśku.<br> <page nr=17><br> Powiadano, że młoda wdówka, wyłudzając od niego wszystkie oszczędności, uciekła ubiegłej nocy do powiatowego miasteczka z tym dworskim parobkiem, którego zaciągnęła do karczmy, gdyśmy kradli karą trzylatkę.<br> Ponoć Jasiek, gdy się o tym dowiedział, obszedł wszystkie karczmy w parafii, a wracając