Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
że wiązać twój finalny wybór z jakąś tacką na kolanach wydaje się brednią. A jednak był taki moment, że gdyby nie tacka, być może moment zwrotny, jak u tych ludzi w powieści Tołstoja, którzy na spacerze w lesie przegadali jedyną stosowną do oświadczyn chwilę... Mówiłem, mówiłem, Aśka słuchała i kiedy wypiliśmy herbatę, było już za późno.
- Wolałabym najpierw trochę się z tobą poprzyjaźnić.
Nasze dłonie spotkały się na guziku jej rifli i długą chwilę przytrzymywałem dłoń Aśki w swojej, jakby w nadziei, że dotykiem przekażę coś, co sprawi, że ona zaniecha kurczowej obrony guzika. Nie zaniechała, a jeszcze Cohen jakby specjalnie
że wiązać twój finalny wybór z jakąś tacką na kolanach wydaje się brednią. A jednak był taki moment, że gdyby nie tacka, być może moment zwrotny, jak u tych ludzi w powieści Tołstoja, którzy na spacerze w lesie przegadali jedyną stosowną do oświadczyn chwilę... Mówiłem, mówiłem, Aśka słuchała i kiedy wypiliśmy herbatę, było już za późno.<br>- Wolałabym najpierw trochę się z tobą poprzyjaźnić.<br>Nasze dłonie spotkały się na guziku jej rifli i długą chwilę przytrzymywałem dłoń Aśki w swojej, jakby w nadziei, że dotykiem przekażę coś, co sprawi, że ona zaniecha kurczowej obrony guzika. Nie zaniechała, a jeszcze Cohen jakby specjalnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego