Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Płomyk
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1953
Sól - zgaduje
Wandzia. - Po coś mi pomogła.
Dzieci proszą: - Niech pani powie jeszcze zagadkę. Albo bajkę...
No tak, chore dzieci lubią bajki, zagadki, figle. Są wesołe i nie boją się zastrzyków. Naturalnie, że trochę tęsknią do domu, zwłaszcza w pierwszych dniach pobytu. Ale np. Urszulka, która ma lada dzień być wypisana, mówi:
- Chciałabym się jakoś rozdzielić, żeby pół mnie zostało w szpitalu, a pół wróciło do domu. Kocham panią doktor i dziewczynki. Dobrze mi było w szpitalu.
Tylko pięcioletnia Marysia Ciesielska z sąsiedniego pokoju ma smutną minkę. Jest w szpitalu pierwszy dzień. Ale starsze dziewczynki pocieszają ją.
Mówią, że się przyzwyczai
Sól - zgaduje <br>Wandzia. - Po coś mi pomogła. <br>Dzieci proszą: - Niech pani powie jeszcze zagadkę. Albo bajkę... <br>No tak, chore dzieci lubią bajki, zagadki, figle. Są wesołe i nie boją się zastrzyków. Naturalnie, że trochę tęsknią do domu, zwłaszcza w pierwszych dniach pobytu. Ale np. Urszulka, która ma lada dzień być wypisana, mówi: <br>- Chciałabym się jakoś rozdzielić, żeby pół mnie zostało w szpitalu, a pół wróciło do domu. Kocham panią doktor i dziewczynki. Dobrze mi było w szpitalu. <br>Tylko pięcioletnia Marysia Ciesielska z sąsiedniego pokoju ma smutną minkę. Jest w szpitalu pierwszy dzień. Ale starsze dziewczynki pocieszają ją. <br>Mówią, że się przyzwyczai
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego