że moim naturalnym środowiskiem jest miasto, nie łono natury - przyznaje. <br><br>Pan Paweł z wyższością patrzy na tych, którzy już pakując walizki do wyjazdu, myślą o tym, co czeka ich po powrocie. I chodzi nie tyle o powrót do obowiązków, ile o sprawozdawczość, czyli porównywanie, kto jest bardziej opalony, kto bardziej wypoczęty, kto więcej zwiedził. Tak zwana "zmienna aprobaty społecznej" jest nieubłagana - i w tej dziedzinie "letni kesonowcy" chcą odnieść sukces, okazać się lepsi niż inni. Przypłacając to nerwicą, która minie po dwóch miesiącach biurowego, ale jakże znanego stresu. <br><br>Jak nie zachorować na letnią chorobę kesonową, nie wpaść w panikę na widok