Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
Wzruszył ramionami. No, pewnie. Uczyć im się nie chce, wszystko inne ważniejsze, a potem - od razu tragedia. Dobrze, w końcu to nie jego sprawa. Powiedział jej, żeby szła do domu. Jeśli tu wciąż jeszcze będzie tkwiła, kiedy on pójdzie z powrotem, to ją zgarnie po drodze i wyprosi.
Ruszył powoli dalej, ciągnąc obolałe nogi. Ale po paru krokach coś mu kazało się obejrzeć.
No, patrzcie państwo. Siedzi, jak siedziała. Jakby nie kazał jej iść do matki. O, oni wszyscy teraz rodziców mają za nic, matka dla nich niewiele znaczy, a już ojciec! - szkoda gadać. Ile to się człowiek
Wzruszył ramionami. No, pewnie. Uczyć im się nie chce, wszystko inne ważniejsze, a potem - od razu tragedia. Dobrze, w końcu to nie jego sprawa. Powiedział jej, żeby szła do domu. Jeśli tu wciąż jeszcze będzie tkwiła, kiedy on pójdzie z powrotem, to ją zgarnie po drodze i wyprosi.<br>Ruszył powoli dalej, ciągnąc obolałe nogi. Ale po paru krokach coś mu kazało się obejrzeć.<br>No, patrzcie państwo. Siedzi, jak siedziała. Jakby nie kazał jej iść do matki. O, oni wszyscy teraz rodziców mają za nic, matka dla nich niewiele znaczy, a już ojciec! - szkoda gadać. Ile to się człowiek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego