życia organicznego, tłumaczy ów wygląd świata jako obojętnego. <br>Wydaje się wszakże, że jest odwrotnie. Tęsknota za prenatalnym schroniskiem, za śmiercią połowiczną, która uwalnia od życia na własny rachunek, a także próba zapewnienia sobie nieobecności ostatecznej w świecie, są już, jedna i druga, ruchem ucieczki od czegoś - a to coś musi wyprzedzać potrzebę schronienia albo lęk przed istnieniem.<br>Od czego więc uciekamy?<br>Najprościej powiedzieć, że uciekamy od cierpienia. Lecz czym jest to, co wspólne i jednakowe we wszelkim cierpieniu: w bólu fizycznym, w poczuciu klęski życiowej, w strachu przed zadaniem ponad siły, w rozpaczy wobec śmierci bliskich, w lęku przed śmiercią własną