Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
Opiekun.
Gordon dopiero teraz dostrzegł sińce na lewym policzku Ewy.
- A to co? Czy cię kto bił?
- Nie... Czasami...
- Mów prawdę.
- Żona stolarza. Ona mnie nie lubi. Jak nie mogę nadążyć z robotą, zaraz mnie bije.
- A co ty u niej robisz?
- Wszystko. Sprzątam, gotuję, zmywam.
- Uciekłaś stamtąd?
- Pan tak wypytuje jak na milicji.
- A od kiedy zadajesz się z mężczyznami?
- O, już chyba z pół roku.
- Chodzisz po ulicy?
- Nie. Dopiero dzisiaj.
- Powiedz mi, kto cię do tego namówił czy zmusił?
- Nie powiem.
- Dlaczego mnie zaczepiłaś?
- Tak sobie.
- Czy chciałaś w ten sposób zarobić?
- Pewnie.
- Słuchaj, dziecko, dostaniesz ode mnie
Opiekun.<br>Gordon dopiero teraz dostrzegł sińce na lewym policzku Ewy.<br>- A to co? Czy cię kto bił?<br>- Nie... Czasami...<br>- Mów prawdę.<br>- Żona stolarza. Ona mnie nie lubi. Jak nie mogę nadążyć z robotą, zaraz mnie bije.<br>- A co ty u niej robisz?<br>- Wszystko. Sprzątam, gotuję, zmywam.<br>- Uciekłaś stamtąd?<br>- Pan tak wypytuje jak na milicji.<br>- A od kiedy zadajesz się z mężczyznami?<br>- O, już chyba z pół roku.<br>- Chodzisz po ulicy?<br>- Nie. Dopiero dzisiaj.<br>- Powiedz mi, kto cię do tego namówił czy zmusił?<br>- Nie powiem.<br>- Dlaczego mnie zaczepiłaś?<br>- Tak sobie.<br>- Czy chciałaś w ten sposób zarobić?<br>- Pewnie.<br>- Słuchaj, dziecko, dostaniesz ode mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego