Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
trwa?
- Prawie cztery miesiące.
- To dlaczego tak późno pan zgłasza?
- Ja bym w ogóle nie zgłosił, tylko mi żona kazała. Wie pan, to ma być dla niej dowód, że ktoś inny wysyła te świństwa. Może się wreszcie uspokoi. Wyobraża pan sobie, jaki byłby wstyd, jakby się rozniosło? Jakby policja zaczęła wypytywać sąsiadów? Wolałem uniknąć skandalu, ale teraz już nie mam wyboru.
- No dobra. Wie pan, to trudna sprawa, może być kiepsko. Ale jak pan chce. Imię, nazwisko, data urodzenia. Teraz niech pan to wszystko od początku powtórzy do protokołu.
Rozległ się usypiający, nieco niewprawny stukot klawiszy maszyny do pisania.

- Mówiłem, trzy
trwa?<br>- Prawie cztery miesiące.<br>- To dlaczego tak późno pan zgłasza?<br>- Ja bym w ogóle nie zgłosił, tylko mi żona kazała. Wie pan, to ma być dla niej dowód, że ktoś inny wysyła te świństwa. Może się wreszcie uspokoi. Wyobraża pan sobie, jaki byłby wstyd, jakby się rozniosło? Jakby policja zaczęła wypytywać sąsiadów? Wolałem uniknąć skandalu, ale teraz już nie mam wyboru.<br>- No dobra. Wie pan, to trudna sprawa, może być kiepsko. Ale jak pan chce. Imię, nazwisko, data urodzenia. Teraz niech pan to wszystko od początku powtórzy do protokołu.<br>Rozległ się usypiający, nieco niewprawny stukot klawiszy maszyny do pisania.<br><br>- Mówiłem, trzy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego