Typ tekstu: Książka
Autor: Stasiuk Andrzej
Tytuł: Opowieści galicyjskie
Rok: 1995
wyprzęgał konie, we śnie upadał na posłanie i leżał na wznak do rana. Mężczyźni żyjący w tym baraku na końcu świata mówili, że Kościejny śpi z otwartymi oczami, że pewnie czegoś się boi. Ale to oni się bali i zamykali oczy, by nie oglądać mroku. Rano wstawali i szli na wyrąb. Kościejny zostawał i pił to, co ze sobą przywiózł. Za oknem padał deszcz. Izba była rumowiskiem przedmiotów niezbędnych do życia. Puste puszki, suche bochenki, dziurawe gumowce, próżne butelki, brud i wolność zawsze się splatają. Kościejny rozmawiał ze sobą i śpiewał pieśni, których nikt nie słyszał. Osuwał się na łóżko i
wyprzęgał konie, we śnie upadał na posłanie i leżał na wznak do rana. Mężczyźni żyjący w tym baraku na końcu świata mówili, że Kościejny śpi z otwartymi oczami, że pewnie czegoś się boi. Ale to oni się bali i zamykali oczy, by nie oglądać mroku. Rano wstawali i szli na wyrąb. Kościejny zostawał i pił to, co ze sobą przywiózł. Za oknem padał deszcz. Izba była rumowiskiem przedmiotów niezbędnych do życia. Puste puszki, suche bochenki, dziurawe gumowce, próżne butelki, brud i wolność zawsze się splatają. Kościejny rozmawiał ze sobą i śpiewał pieśni, których nikt nie słyszał. Osuwał się na łóżko i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego