miarę komplikowania się naszej wiedzy o człowieku, słowo, przygniecione systemem pojęć psychologicznych, socjologicznych, politycznych, zatraca powoli zdolność takiego opisu zewnętrznego świata, który by dawał złudzenie obiektywnej rzeczywistości. Nie jest przypadkiem, że przedłużenie i uzupełnienie Komedii ludzkiej - a takim jest niewątpliwie dzieło Prousta W poszukiwaniu utraconego czasu - obraca się w sferze wyrafinowanych doznań wewnętrznych i w znikomym stopniu używa fabuły - a fabuła jest przecie aktem wiary w konkretność, w obiektywną prawdziwość zewnętrznych zjawisk. Wielorakie przyczyny, jakie da się przytoczyć, nie zmienią faktu, że słowo odrywa się od rzeczy nas otaczających i służy raczej do wyrażania stanów uczuciowych, albo do tworzenia konstrukcyj od