Typ tekstu: Książka
Autor: Ostrowicka Beata
Tytuł: Kraina kolorów - księga intryg
Rok: 1999
Pójdę do niej - powiedział, ale nawet nie ruszył się z miejsca. - Słuchaj, Jargołko, mam prośbę. - Był bardzo zmieszany. Wielki i zmieszany.
- Tak?
- Może byś pomogła mi namówić swoją ciocię, żeby wybrała się ze mną na Hydyfer.
- Hydyfer? A co to jest? - spytałam zaciekawiona.
- Nie wiesz? - Popatrzył na mnie z takim wyrazem twarzy, że od razu pojęłam, że powiedziałam coś niezbyt mądrego.
- Zapomniałam. - Uśmiechnęłam się przepraszająco.
Werdut gwizdnął przeciągle i klasnął w wielkie dłonie. Był bardzo ucieszony. Pogłaskał mnie po głowie, a potem żwawo ruszył w stronę łąki.

***

Prawie cała wioska wyległa na łąkę w pobliżu jabłonkowskiego lasu. Były stoły z przysmakami, ogniska
Pójdę do niej - powiedział, ale nawet nie ruszył się z miejsca. - Słuchaj, Jargołko, mam prośbę. - Był bardzo zmieszany. Wielki i zmieszany.<br>- Tak?<br>- Może byś pomogła mi namówić swoją ciocię, żeby wybrała się ze mną na Hydyfer.<br>- Hydyfer? A co to jest? - spytałam zaciekawiona.<br>- Nie wiesz? - Popatrzył na mnie z takim wyrazem twarzy, że od razu pojęłam, że powiedziałam coś niezbyt mądrego.<br>- Zapomniałam. - Uśmiechnęłam się przepraszająco.<br>Werdut gwizdnął przeciągle i klasnął w wielkie dłonie. Był bardzo ucieszony. Pogłaskał mnie po głowie, a potem żwawo ruszył w stronę łąki.&lt;/&gt;<br><br>***<br><br>&lt;div&gt;Prawie cała wioska wyległa na łąkę w pobliżu jabłonkowskiego lasu. Były stoły z przysmakami, ogniska
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego