Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
łowy.
Wyruszyła też w drogę zaraz po północy, aby o świcie znaleźć się już na
wyznaczonym miejscu. Grupa ta składała się z dwunastu jeźdźców i
kilkunastu pieszych krajowców.
Na czele oddziału jechało dwóch tropicieli, zaraz za nimi podążali
Bentley i Tomek. Noc była bardzo jasna. Na czystym niebie usianym
gwiazdami wyraziście płonął Krzyż Południa. Olbrzymi księżyc zalewał
cały step srebrzystą poświatą.
- Czy nie jedziemy zbyt wolno? - zagadnął Tomek, który pragnął jak
najszybciej znaleźć się na wyznaczonym miejscu.
- Musimy jechać powoli, aby przedwcześnie nie zmęczyć koni - odparł
Bentley. - Mamy przecież spory szmat drogi do przebycia. Z chwilą
rozpoczęcia nagonki wierzchowce powinny być
łowy.<br>Wyruszyła też w drogę zaraz po północy, aby o świcie znaleźć się już na<br>wyznaczonym miejscu. Grupa ta składała się z dwunastu jeźdźców i<br>kilkunastu pieszych krajowców.<br> Na czele oddziału jechało dwóch tropicieli, zaraz za nimi podążali<br>Bentley i Tomek. Noc była bardzo jasna. Na czystym niebie usianym<br>gwiazdami wyraziście płonął Krzyż Południa. Olbrzymi księżyc zalewał<br>cały step srebrzystą poświatą.<br> - Czy nie jedziemy zbyt wolno? - zagadnął Tomek, który pragnął jak<br>najszybciej znaleźć się na wyznaczonym miejscu.<br> - Musimy jechać powoli, aby przedwcześnie nie zmęczyć koni - odparł<br>Bentley. - Mamy przecież spory szmat drogi do przebycia. Z chwilą<br>rozpoczęcia nagonki wierzchowce powinny być
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego