Kruka". Jurek już był i Basia połączyła mnie z nim, nie odmawiając sobie przyjemności przypomnienia mi, że mam podpisać te nieszczęsne świstki dla urzędu skarbowego.<br>- Cześć, Jurku - zacząłem. - Mam coraz więcej wątpliwości, czy moi szanowni byli koledzy robią wszystko, co trzeba.<br>- Powiedziałem ci wczoraj, że nie obchodzi mnie, co zrobisz - wyraźnie próbował mnie spławić. - Chciałeś informacji, dostałeś je, a teraz rób, jak uważasz. A jak będziesz pewny, że wiesz już wszystko albo że więcej nie można się dowiedzieć, wtedy porozmawiamy.<br>- Dobra, muszę ci tylko zakomunikować, że zamierzam się wybrać do kolegi Urbańskiego.<br>- Twoja sprawa.<br>Odłożył słuchawkę i zakończył w ten sposób