jasną wstęgą, druga włożyła kapelusz w kształcie aureoli, trzecia nic. Jedna nosi kameę, druga krzyżyk, a trzecia nic. Nie wiadomo gdzie ani kiedy, i trudno określić ich wiek na mrocznej fotografii, ale ubiór i uczesanie sprzed rewolucji i wszystkie są piękne w tym mroku. I też - ni uśmiechu, ni "przyjemnego wyrazu twarzy", zajęte swoimi myślami, jakby nie było fotografa i każda patrzy gdzie indziej: ta z krzyżykiem i aureolą przed siebie, ta ze wstęgą i kameą przechyliła głowę ku jakiemuś wspomnieniu, a ta bez ozdób opuściła powieki i patrzy w siebie. Nie wiem, kto tamte dwie, ta trzecia to prababka Matylda. <br><br>Gelwicha