muzykę i tym się też umiała pięknie, w razie potrzeby, popisać.<br>Jedną z niewielu rzeczy, jeżeli można użyć tu tego wyrazu, którymi się u państwa Hipolitostwa nie chwalono, była starsza córeczka Ania. Uchodziła ona za krnąbrną, swawolną i brzydką. Raz, w chwili upadku ducha, pani Urszula przyznała się, że ta wyrodna dziewczyna chodzi jak chłopak po dachach i że chętniej przebywa ze służbą niż z rodziną. <page nr=63> Pani Barbarze jednak podobała się ona tysiąc razy więcej niż ładna Helcia. Była to siedmioletnia, chuda i nad wiek długa dziewczynka, oczy miała równie piękne jak ojciec, ale o daleko przyjemniejszym wyrazie. Błyszczał w nich