posłaniu i wypoczynku. Dziecko kochała, ale myślała, że to jest już agonia. Do szpitala daleko, trzeba tam jeszcze czekać, potem droga do domu i już właściwie trzeba iść do pracy. Ma dobrą pracę, teraz tak o to trudno. A pomoc lekarska była spóźniona, tak jej się wydawało.<br> Sędzia Dargan ogłasza wyrok. Rok więzienia. Uzasadnia, że praktyki takie stają się teraz nagminne, że wyrok będzie działał odstraszająco. Skazana, wpatrzona w jakiś punkt nad głową sędziego, obojętnie słucha przekładu i cicha, przygarbiona, posłuszna odchodzi do więzienia. Nie wraca ani do męża, ani do jego nałożnicy, ani do świetnej dwunastogodzinnej pracy, ani do pustej