Pod szablami przejdziemy. I tańce będą, do rana, za wszystkie czasy! Choćby nogi miały poodpadać! No, dziewuszki, zapalam świecę!<br>Kowalska zdążyła już pstryknąć zapałką. Burakówna popchnęła patyczkiem korek. Zakołysał się na lustrze wody, przechylił się. Mania wstrzymała oddech. Jakby od tego, czy płomyk zgaśnie czy popłynie, zależało życie. Szczęściem korek wyrównał się i począł krążyć.<br>- Prędzej, prędzej, chcę Stefka - niecierpliwiła się narzeczona.<br>Najmłodsza z Kowalskich zagryzła dolną wargę. Ogieniek liznął jedną z kartek.<br>- Nie - krzyknęła Mania. Zdążyła odczytać imię "Stasio". Pasek papieru zwinął się i zaraz sczerniał. Potem zapłonął ten z imieniem "Kazimierz", "Jędrek", "Antek", "Jerzy". Ogień przenosił się z kartki