Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
policzkach, i nie wiem, co przeważało, czy wstyd, czy obezwładniający lęk, że mogą się o tym dowiedzieć dziewczęta, a zwłaszcza moja zielonooka Sonia, ale przekonywałem się w myślach, że jeśli nawet, to przecież zawsze mogę zaprzeczyć, wyprzeć się, i przyszło mi na myśl, że gdybym się jej zwierzył, pocieszałaby mnie wyrozumiale, że to choroba, że zdarzyło mi się to tylko raz, że każdemu może się to przytrafić, i miałaby rację, bo się to nie powtórzyło, i moja klęska, mój upadek, moja porażka nie nabrały rozgłosu,
mimo to, przestraszony nie na żarty tą nocną przygodą, która ujawniła się w tak dotkliwy dla
policzkach, i nie wiem, co przeważało, czy wstyd, czy obezwładniający lęk, że mogą się o tym dowiedzieć dziewczęta, a zwłaszcza moja zielonooka Sonia, ale przekonywałem się w myślach, że jeśli nawet, to przecież zawsze mogę zaprzeczyć, wyprzeć się, i przyszło mi na myśl, że gdybym się jej zwierzył, pocieszałaby mnie wyrozumiale, że to choroba, że zdarzyło mi się to tylko raz, że każdemu może się to przytrafić, i miałaby rację, bo się to nie powtórzyło, i moja klęska, mój upadek, moja porażka nie nabrały rozgłosu,<br>mimo to, przestraszony nie na żarty tą nocną przygodą, która ujawniła się w tak dotkliwy dla
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego