twojej bezpodstawnej rozpaczy, przekonując, że ci niczego przecież nie brakuje, przypominając, że masz dwójkę jakże udanych dzieci. Przyznajesz im rację, kochasz ponad wszystko swoją parkę, tyle że to nie ma nic wspólnego z wisielczymi uczuciami, które zagarnęły już tobą bez reszty. <br>Jednak dzieci niestety w tym wszystkim tkwią. Cierpliwość, bezkrytyczną wyrozumiałość i miłość pomieszaną z czujnym, przeogromnym niepokojem o ciebie jakie ci okazują, sprawiają, że czujesz się jeszcze gorzej i coraz trudniej znosisz nawet ich obecność. Chociaż wiesz, że to niesprawiedliwe, nic nie możesz zmienić. Zdajesz sobie sprawę, że zadajesz im ból i ta świadomość tylko jeszcze bardziej zaostrza poczucie winy