śmiertelna cisza, potem jeszcze wyłączyli prąd. Gdzieś podobno zerwało linię wysokiego napięcia. Nie pamiętałem takiej ciszy. Ktoś na korytarzu powiedział, że też nie pamięta. Na chwilę wszyscy poczuli się wolni. <br><br>Ogromną radość sprawił mi ten list. Nie wiem, kiedy i o czym pisałam wtedy do Ciebie, jak duża jest Twoja wyrozumiałość, czy i tym razem nie zabraknie Ci cierpliwości. Po naszym ostatnim spotkaniu, w niedzielę, przekonałam się, że masz w sobie więcej sił, niż Ci się wydaje, może nawet więcej niż ja sama. Czasami tonę w szarości dnia, gotuję, sprzątam, stoję gdzieś między obiadem, tramwajem a łóżkiem, czekając na coś, na