Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
boki chłopca, wciągnęła nań sztywną, krochmaloną koszulę.
- Wyspowiadać się trzeba, dziecko, i komunię świętą przyjąć. Miesiąc cały leżysz bez modlitwy jak poganin. Zobaczysz, że od razu wyzdrowiejesz. Pan Bóg ciebie zaraz sobie przypomni.
- Ale ja jestem taki słaby.
- To niedługo potrwa, zobaczysz. Burbowa już poleciała do kościoła. Ksiądz szlachetny i wyrozumiały człowiek, wszystko będzie dobrze.
- Ja wiem przecież, po co spowiadają chorych. Pani Linsrumowa zatrzymała się w pół ruchu. Widziała przed sobą pochyloną głowę chłopca, zmęczone jego włosy, sterczące w różne strony, spiralny wicherek na ciemieniu i dwie pręgi ścięgien na karku. Otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, lecz nic nie powiedziała
boki chłopca, wciągnęła nań sztywną, krochmaloną koszulę.<br>- Wyspowiadać się trzeba, dziecko, i komunię świętą przyjąć. Miesiąc cały leżysz bez modlitwy jak poganin. Zobaczysz, że od razu wyzdrowiejesz. Pan Bóg ciebie zaraz sobie przypomni.<br>- Ale ja jestem taki słaby.<br>- To niedługo potrwa, zobaczysz. Burbowa już poleciała do kościoła. Ksiądz szlachetny i wyrozumiały człowiek, wszystko będzie dobrze.<br>- Ja wiem przecież, po co spowiadają chorych. Pani Linsrumowa zatrzymała się w pół ruchu. Widziała przed sobą pochyloną głowę chłopca, zmęczone jego włosy, sterczące w różne strony, spiralny wicherek na ciemieniu i dwie pręgi ścięgien na karku. Otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, lecz nic nie powiedziała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego