Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
spokojnie.
- Wszyscy na nich czekamy...
- Nikogo nie ma, Poleczku.
- Nieprawda... Jeden powiesił się nad rzeką.
- To pijak jakiś, świeć Panie nad jego duszą.
- Nieprawda... Są... W Puszkarni... Przyjdą do nas.
- Majaczysz, dziecko. Zmęczony jesteś. Leż cichutko. Nikogo nigdzie nie ma, nikt nigdy do nas nie przyjdzie.
- Nieprawda! Nieprawda! Zaczął się wyrywać z ogromną siłą. Odepchnął Babkę, stanął na nogach i nagle zagrało mu jakoś w piersiach. Z ust i nosa buchnął naraz strumień ciemnej i gęstej krwi. Padł do tyłu z powrotem, legł w poprzek łóżka. Krew spieniona bulgotała na brodzie, na piersiach, na koszuli świątecznej Dziadzi Linsruma.
- Jezus Maria! Jezus
spokojnie.<br>- Wszyscy na nich czekamy...<br>- Nikogo nie ma, Poleczku.<br>- Nieprawda... Jeden powiesił się nad rzeką.<br>- To pijak jakiś, świeć Panie nad jego duszą.<br>- Nieprawda... Są... W Puszkarni... Przyjdą do nas.<br>- Majaczysz, dziecko. Zmęczony jesteś. Leż cichutko. Nikogo nigdzie nie ma, nikt nigdy do nas nie przyjdzie.<br>- Nieprawda! Nieprawda! Zaczął się wyrywać z ogromną siłą. Odepchnął Babkę, stanął na nogach i nagle zagrało mu jakoś w piersiach. Z ust i nosa buchnął naraz strumień ciemnej i gęstej krwi. Padł do tyłu z powrotem, legł w poprzek łóżka. Krew spieniona bulgotała na brodzie, na piersiach, na koszuli świątecznej Dziadzi Linsruma.<br>- Jezus Maria! Jezus
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego