wąskim, acz dziwnie spokojnym jak na tak wietrzną pogodę strumykiem ciekł w górę, co chwila zmieniał barwę - od czarnej, przez zieloną i czerwoną, po białą.<br>Dawało się poznać, że są mistrzami w swym fachu. Szybko rozstawili wszystkie machiny i narzędzia. Ćwieki do wbijania w ciało i kamienne młoty. Cęgi do wyrywania zębów i paznokci, szczypce do wyciągania języka, łyżki do wydłubywania oczu. Garnuszki z jadami do zadawania bólu, z proszkami zmieniającymi kształty, syropami strachu. I wiele innych narzędzi, znanych w Daborze i takich, jakich tu jeszcze nigdy nie widziano.<br>Każdy ruch katów śledziły tysiące oczu. Co i raz ponad tłumem wzbierał jakiś