się zbuntuje. Dlatego w chwilach strachu daj sobie to, czego najbardziej potrzebujesz: walkę lub ucieczkę. Niekoniecznie w sensie dosłownym: ucieczką może być przecież jazda na rowerze, a czasem wystarczy, że wstaniesz z krzesła i wyjdziesz na chwilę na korytarz. Pomaga też wyrzucenie z siebie (nareszcie!) wszystkich żalów. Przypomina to trochę wyrywanie zęba: boli jak diabli, ale potem czujesz ulgę.<br>Pamiętaj, że w pewnym stopniu to ty decydujesz, czy się bać, czy nie. Kiedy w nowej sytuacji wpadniesz w panikę, możliwe, że w podobnych okolicznościach będziesz się bać, nie bardzo wiedząc dlaczego. Możesz zatrzymać to perpetuum mobile już na początku, świadomie uznając nową