siły i energię na forsowny maraton ku niebu. <br>Trzeba dopiero awarii, aby w pełni zrozumieć jak bardzo ważną rzeczą w powszednim żywocie gargantuicznego wieżowca jest winda. Gdy nie daj Boże np. przepali się wyłącznik (projektant zainstalował wyłączniki 100-amperowe, a powinny być 150-200-amperowe) lub przegrzeje urządzenie sterownicze - dźwig wysiada. <br>Zaczyna się nerwowa bieganina piętrami w dół; w górę pną się w siódmych potach tylko ci silniejsi. Mniej zdatni fizycznie mieszkańcy wieżowca (i goście z zewnątrz) czekają &lt;foreign&gt;nolens volens&lt;/foreign&gt; w hallu na parterze aż "pan konserwator" usunie defekt. <br>"Pan konserwator" jest zresztą chętny i zawsze gotów do usług, nawet w